Wizyta u Roberta Lewandowskiego, czyli lekcja motywacji

Od poniedziałku do środy w stolicy Bawarii przebywało trzydziestu pięciu młodych polskich piłkarzy. Chłopcy grający w kategoriach wiekowych U-9 i U-11 obejrzeli na żywo mecz Ligi Mistrzów, zwiedzili muzeum Bayernu, i spotkali się z Robertem Lewandowskim. Wyjazdu do Niemiec długo nie zapomną.

Od 2008 r., wrocławskie Stowarzyszenie Kochamy Sport organizuje dziecięcy turniej piłkarski Deichmann minimistrzostwa. Eliminacje rozgrywane są w całej Polsce, a finał odbywa się w konkretnej lokalizacji. Praca włożona przez koordynatorów zawodów może imponować - w tegorocznej edycji wystąpiło aż 16 tys. maluchów, a najlepszych spośród 1500 ekip nagrodzono wizytą w Monachium. Uhonorowano jedenastki Jagiellonii Białystok, Widzewa 2004 i Sparty Zabrze.

Allianz Arena nocąAllianz Arena nocą Paweł Wilk

Spełnienie dziecięcych marzeń

Przez trzy dni miałem okazje towarzyszyć chłopcom w przygodzie, która dla wielu okazała się spełnieniem marzeń. Roześmiane buzie szkrabów, wysławiających śpiewem Roberta Lewandowskiego, świadczyły o tym najlepiej. To fantastyczne doczekać czasów, w których polski napastnik działa maluchom na wyobraźnie do tego stopnia, że próbują się na nim wzorować. Kiedy ja  grałem w piłkę wyobrażałem sobie, że będę jak David Beckham. Albo jak Paolo Maldini. Oni są uprzywilejowani - za wzór mają rodaka o którym mówi cały świat. Organizatorzy, decydując o podróży do Monachium w ramach nagrody, zapewnili młodym adeptom futbolu mnóstwo emocji, ale spełnili również swą edukacyjną powinność - zaaplikowali dzieciom potężną dawkę motywacji.

- Poznałem Roberta Lewandowskiego, a on pytał, jak czujemy się na wycieczce. W muzeum Bayernu widziałem dużo pucharów, w przyszłości pragnę takie zdobywać. Futbol jest dla mnie najważniejszy, bardzo chciałbym zostać piłkarzem - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Patryk Drygiel, dziewięcioletni pomocnik Jagiellonii Białystok.

Pierwszego dnia, zuchy wizytowały muzeum BMW, gdzie radości nie było końca. Następnie udaliśmy się do Olympiaparku goszczącego przed laty bohaterów Igrzysk Olimpijskich. Wjeżdżając na szczyt punktu widokowego wieży mierzącej 291 metrów, naszym oczom ukazała się panorama miasta na terenie którego, w XII wieku, znajdował się klasztor Benedyktynów - stąd niemiecka nazwa miasta, Munchen znaczy mnich. Jednak to wszystko było przystawką. Danie główne miało zostać skonsumowane kilka godzin później.

Trenować jak Lewandowski

Gdy nad podalpejską metropolią zapadł zmrok- byliśmy w drodze na Allianz Arenę. We wtorek, na monachijskim stadionie, podczas meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów Bayern gościł Olympiakos Pireus. Ostatni raz polska drużyna grała w tych elitarnych rozgrywkach dziewiętnaście lat temu - piłkarskie żaki nie pamiętają tej chwili. Udawszy się na takie wydarzenie, po raz pierwszy w życiu, na żywo, usłyszały hymn Champions League, a błysk w ich oczach wysłał jasny komunikat: za kilka lat chcemy być w tym miejscu.

- Najbardziej podobał mi się mecz. Lewandowski dobrze ustawiał się na boisku i strzelił bramkę. Szkoda, że zszedł tak szybko, to mój idol - na gorąco skomentował Dominik Żak, gracz Sparty Zabrze.
- Według mnie najlepiej zagrał Costa, biegał dużo jak zawsze. Uważnie obserwowałem spotkanie, Neuer nie miał nic do roboty, sam jestem bramkarzem - dodał Oskar Mielcarz, syn Macieja Mielcarza, byłego golkipera Korony Kielce i Widzewa Łódź.

Punkt kulminacyjny pobytu nad Izarą przypadł w środę. Niczego niespodziewające się dzieciaki trafiły do Bayern Training Center, gdzie Pep Guardiola zorganizował swoim podopiecznym rozruch.

- Neuer! Neuer! Tam biegnie Neuer! I Martinez, i Xabi Alonso! - poziom decybeli przy obiekcie treningowym rósł z każdą chwilą.

Trofea zdobyte przez BayernTrofea zdobyte przez Bayern Paweł Wilk

Chwilę po zajęciach, odpoczywający Robert Lewandowski spotkał się z nami, a podekscytowanie chłopców sięgnęło zenitu. Reprezentant Polski zachował się jak na kapitana drużyny narodowej przystało, i poświęcił brzdącom sporo czasu. Rozdał kilkadziesiąt autografów, chętnie pozował do zdjęć, oraz - co kluczowe - porozmawiał z całą gromadą.

Po smacznym obiedzie, zjedzonym nieopodal staromiejskiego ratusza, udaliśmy się w podróż powrotną raz jeszcze odwiedzając arenę piłkarskich zmagań. Tym razem celem była wizyta w muzeum klubowym.

- Laureatom "Deichmann mini mistrzostw" staramy się zapewnić, co najlepsze. Zawsze planujemy wyjazdy do prestiżowych klubów. Mimo, że byliśmy już w wielu topowych miejscach (m.in. Barcelona, Dortmund - przyp. red.) wybór Monachium nie był przypadkowy. Zależało nam, żeby polskie dzieci zobaczyły, jak sobie radzi najlepszy polski piłkarz. Wierzymy, że spotkanie z "Lewym" będzie dla nich bodźcem do ciężkiej pracy - podsumował Tomasz Kucharski, prezes stowarzyszenia "Kochamy Sport", współorganizator wypadu.
Copyright © Agora SA