Narty dla dzieci. Z kijami czy bez?

Zanim zaczęłam pisać poniższy tekst, postanowiłam sprawdzić czy w ogóle taki problem istnieje, czy ktokolwiek stawia sobie pytanie jak w tytule? Co ciekawe problem istnieje i powoduje wiele niepotrzebnych napięć, zwłaszcza na forach internetowych. Może dlatego, że od dość dawna zajmuje się szkoleniem narciarskim a na nartach jeżdżę, odkąd sięgam pamięcią, wątpliwości dla mnie nie istnieją. Kije są i będą potrzebne narciarzowi zjazdowemu do prawidłowej jazdy.

Więcej o narciarstwie dzieci przeczytasz na stronie internetowej Bandy Narciarskiej

Kije to nie tylko dwa patyki, które trzymamy w rękach, przede wszystkim to element sprzętu, który jest nam niezbędny do zaprezentowania prawidłowej techniki narciarskiej. Specyficznym momentem, gdzie kijków się unika, jest etap szkolenia najmłodszych i mówimy tutaj o przedszkolakach (3-6lat). Maluch którego wprowadzamy w świat narciarstwa jest bowiem przerażony często samym posiadaniem nart na nogach.

Dodatkowe obciążenie go posiadaniem kijków jest wtedy absolutnie zbędne. Dopóki nie przekroczy magicznej bariery samodzielnego poruszania się po stoku, tzn. zjeżdżania, wjeżdżania wyciągiem i przemieszczania po płaskim, to posiadanie kijków będzie tylko problemem.

Natomiast w momencie, kiedy mały narciarz stanie się samodzielnym użytkownikiem stoku, możemy spokojnie dołożyć maluchowi kijki. Bowiem nawet dla małych dzieci kijki są niezbędnym elementem dla zdobycia nowych umiejętności techniki.

Po pierwsze...

zamknięcie obwodu. Dzieci bezpieczniej czują się, trzymając coś w obydwu rękach. Dlatego nawet jeżdżącym pługiem dajemy do trzymania śnieżkę, szyszkę, kółko. Daje to dziecku poczucie równowagi .

Po drugie...

kijki pozwalają nam utrzymać prawidłową, wysoką pozycję na nartach oraz ładna sylwetkę narciarza.

Po trzecie...

wbicie kijka, bądź zamarkowanie tego ruchu, daje impuls skrętny niezbędny do wykonania prawidłowego skrętu NWN (Nisko-Wysoko-Nisko)

Po czwarte...

służą nam do odpychania się na starcie, podchodzenia do wyciągu i trawersowania.

Po piąte...

bez kijków bezpieczna i skuteczna zarazem jazda w pozycji niskiej "na jajo" nie byłaby możliwa.

Po szóste...

pomagają nam w trakcie jazdy w trudnych warunkach takich jak głęboki śnieg, oblodzony stok, czy wąskie żleby gdzie jedziemy śmigiem.

Po siódme i najważniejsze dla najmłodszych...

posiadanie kijków łączy się z postępem, z coraz większymi umiejętnościami narciarskimi. Rodzice są dumni z dziecka. Dziecko dumne jest z siebie.

I dorośli bez kijów

Często jednak nawet posiadając już bardzo dobre umiejętności narciarskie możemy odstawić kijki i wykonać zestaw ćwiczeń na poprane prowadzenie nart czy ustawienie kolan, bioder i ramion. Jednak na pewnym etapie nauki uczmy się jeździć poprawnie z kijami. Zawsze będziemy mogli z nich zrezygnować nie tracąc nic z techniki, ale jeśli nie wprowadzimy kijów odpowiednio szybko do szkolenia, mogą pojawić się braki techniczne.

*Ewa Silska

trener narciarstwa II klasy, studiowała turystykę na AWF w Warszawie i potem SGGW. Doświadczenie instruktorskie zdobywała w Towarzystwie Narciarskim, później w Warszawskim Klubie Narciarskim, gdzie pracowała od reaktywacji aż do 2011 (od roku 2008 współ prowadziła grupę przedszkola narciarskiego), kiedy razem z Frankiem Teodorczykiem założyła Bandę Narciarską. W lato pracuje w szkole kitesurfingowej Board&Kite na Campingu Małe Morze. Prywatnie mama dwóch córek: Hani (4 lata) i Marysi (2 lata)

Z instruktorem, czy bez? Z jakich stoków korzystać? Podstawowe pytania o narty dzieci.

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA