"W szkolnym sklepiku tego nie mają". Szkodliwa reklama sieci sklepów spożywczych

Tym hasłem zaprasza do zakupów jeden z sieciowych sklepów spożywczych w Warszawie. Czy jest gdzieś granica handlowej moralności?

1 września weszła w życie nowelizacja ustawy o zakazie sprzedaży "śmieciowego" jedzenia w szkolnych sklepikach. Nie minęły dwa dni, a w Internecie pojawiły się artykuły przepowiadające rychły upadek bufetów.

"Dzieci nie kupują zdrowych produktów", "jeśli zechcą, to pójdą do sklepu przed lekcjami, "kolejna wpadka rządu" - czytam w artykułach i komentarzach. Tymczasem osobiście znam przypadki szkół, w których "zdrowe" sklepiki funkcjonują od kilku lat i mają się dobrze.

Nie jest tajemnicą, że Polska jest w czołówce europejskich państw, w których dzieci tyją najszybciej. W samym województwie mazowieckim jest ok 30 proc uczniów borykających się z nadwagą lub otyłością. W pozostałych regionach odsetek nie spada poniżej 20 proc. Tym bardziej przykry jest widok reklamowych banerów, których twórcy w sposób bardzo szkodliwy próbują wpłynąć na najmłodszych.

Jedyny ratunek w osobach najbardziej zainteresowanych. Rodzicach.

Co możemy zrobić, aby poprawić sytuację?

Pójść za "modą" na zdrowe odżywianie. W pierwszych latach życia dziecka to  rodzice są odpowiedzialni za przekazywanie dobrych wzorców. Zdrowy styl życia będzie dla malca czymś naturalnym, jeśli o to zadbacie zawczasu.

Dieta przedszkolna niekoniecznie pokrywa się z waszymi oczekiwaniami? To niestety często kryzysowy moment. Jeśli nie macie możliwości wyboru tego, co wasze dziecko dostaje na obiad, trudno. W domu jednak zachowajcie zasadę zdrowego odżywiania.

Czekolada, cukierki, lody - wszystko jest dla ludzi. Zachowajcie jednak tego typu przekąski na specjalne okazje.

Starajcie się wspólnie robić zakupy oraz gotować. Rodzinne pichcenie posiłków jest być może czasochłonne, ale naprawdę warto.

Kupujcie jak najmniej przetworzonych produktów. Jeśli już decydujecie się na gotowy sos lub inny dodatek do potraw, czytajcie etykiety. Im więcej tajemniczych nazw, tym gorzej.

Od waszej konsekwencji zależy to, jak wasze dziecko będzie reagowało na "pokusy" z zewnątrz. Uczniowie przyzwyczajeni do regularnego spożywania warzyw i owoców, nie będą mieli problemu z obecnością tylko takich przekąsek w bufecie.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA