Przegrana w sporcie. Niszczy czy buduje?

Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni, ale czy ta zasada dotyczy również dziecięcego sportu?- Zarówno przegrana jak i wygrana uczą, rodzic musi jednak wiedzieć, jak nie zahamować tego procesu- mówi psycholog dziecięcy Monika Perkowska

Iwona Ludwinek-Zarzeka: Na początku dzieci biegają dla samej radości biegania, z czasem uwidacznia się chęć rywalizacji. Czy jest to pozytywny objaw? Może powinniśmy dzieci oduczyć rywalizowania, zaszczepiać w nich ducha radosnej, beztroskiej zabawy?

Monika Perkowska: Rywalizacja jest jak najbardziej pozytywnym objawem. Wraz z wiekiem dzieci zaczynają zauważać, że jedna osoba jest słabsza, druga silniejsza. Sprawdzają kto jest wyższy, lepszy, szybszy. W żadnym wypadku nie powinniśmy zabraniać dziecku rywalizować , gdyż jest to w zupełności naturalne dla jego natury.

Ale rywalizacja to także ryzyko, że odniesie porażkę, przegraną...

Owszem, jednak takie jest życie, że czasem się wygrywa, a czasem przegrywa. Dziecko uczy się w ten sposób, jak przetrwać również te gorsze chwile. Ścigając się na bieżni, czy grając w piłkę nie zawsze jest się tym najlepszym, nie zawsze odnosi się sukces. Gdy dziecko wymusza zabawkę płaczem, a mama odmawia, to również skazuje go poniekąd na porażkę. Tak samo rywalizujemy z rodzeństwem i nikogo to nie dziwi. Schemat rywalizacji w sporcie niczym się nie różni od rywalizacji w codziennym życiu.

Czy można określić wiek dziecka, w którym uznaje się, że jest ono na tę porażkę gotowe?

Przegrywać uczymy się przez całe życie, więc nie ma określonego wieku kiedy jesteśmy na to szczególnie przygotowani. Dzieci od maleńkości poznają życie poprzez pryzmat: uda się - nie uda się. W takie czynności jak skakanie, bieganie , szeroko pojęty sport, wpisane są urazy, kontuzje i to też można uznać za swoistą porażkę, z którą dzieci muszą się zmierzyć.

Co robić, aby pomóc dziecku w momencie przegranej?

Najgorsze w tym czasie jest biadolenie w postaci "jaki ty biedny" lub też negowanie uczuć, emocji, wmawianie dziecku, że nic się nie stało. Należy wsłuchiwać się w potrzeby dziecka, być przy nim i pamiętać, że jest to porażka dziecka nie rodzica. To ono ma za zadanie ją przepracować, aby w przyszłości rozwiązać sprawę inaczej, albo przemyśleć problem, zmienić taktykę działania. Rodzic musi zdać sobie sprawę, że zarówno przegrana jak i wygrana uczy i buduje, nie wolno hamować tego procesu.

Czym grozi nieumiejętność przyjmowania porażek?

Każde zdarzenie jest dla dziecka swoistym doświadczeniem. Jeśli nie pozwolimy mu przeżyć również trudnych momentów, zabijemy w nim umiejętność radzenia sobie z problemami również w późniejszych latach. A to, że te problemy się pojawią, nikt nie ma wątpliwości. Nie mając utrwalonych pozytywnych wzorców zachowań, malec w obawie przed porażką będzie rezygnował przedwcześnie z podejmowania działań. Wielu rodziców zafałszowuje obraz świata, aby uchronić dziecko przed przykrymi zdarzeniami. Trzymając pociechę pod kloszem, zabieramy jej możliwość doświadczania szczęśliwego życia.

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA