Energa Sailing Cup. Anna Weinzieher: Żeglarstwo to szkoła życia

Rodzice często zastanawiają się, czemu dla dziecka wybrać akurat żeglarstwo? - Żeglarstwo to szkoła życia. Uczy zaradności od najmłodszych lat, obsługi wiertarki, czy jak wbić gwóźdź - odpowiada Anna Weinzieher, żeglarska reprezentant Polski. Na pytania junior.sport.pl odpowiedziała patron programu Energa Sailing Cup.

Kiedy zaczęła Pani pływać?

Tak naprawdę ciężko w moim przypadku sprecyzować kiedy zaczęłam pływać. Żeglowałam z rodzicami od małego, to był nasz sposób na wakacje, na spędzanie wolnego czasu, na relaks. To, że w wieku 6 lat pojechałam na swój pierwszy obóz żeglarski było naturalną koleją rzeczy. Zaczęłam od Optymista, kiedy miałam 12 lat żeglarstwo przestało być już tylko wakacyjną przygodą i weekendowymi wypadami nad Zalew Zegrzyński, a stało się dla mnie pełnoprawnym sportem. Z treningami zimowymi, z wyjazdami na regaty ogólnopolskie i międzynarodowe.

Zanim trafiła Pani do "wymarzonej" klasy, miała Pani do czynienia z szeregiem innych łódek.

Laser Radial nie jest moją wymarzoną łódką. Jest jedyną, które spełniała moje oczekiwania co do tego jak ma wyglądać moje żeglarstwo. To znaczy pływa się na niej samemu. Czy są inne, lepsze łódki? Nie wiem. Jaką łódkę ja bym wybrała dla kobiet, gdybym miała to zrobić? Tego też nie wiem. W 2004 roku kiedy zapadła decyzja o Laserze w programie Igrzysk, jak wszystkie kobiety przesiadłam się na Lasera i po początkowym okresie buntu i nie zadowolenia w końcu pokochałam tą łódkę i ten rodzaj żeglarstwa jaki daje. I tak już mi zostało.

Czego wcześniej próbowałam? Cóż. Po Optymiście wsiadłam na Europę. To był ogromny skok. W stawce Europy w Polsce byłam najmłodszą zawodniczką. Nie jestem zbyt wysoka, ani z całą pewnością nie miałam wtedy zbyt wielu kilogramów więc moje żeglowanie na Europie czasem przypominało walkę o życie. Jednak była to klasa olimpijska i trzeba było zadecydować na czym będę pływać. Jedyną możliwością była właśnie ta klasa. Kiedy moje żeglowanie zaczynało już przypominać żeglarstwo okazało się, że wszystko trzeba zaczynać od nowa i przesiadać się na Lasera. I znów moje żeglowanie na początku nie było idealne. Laser jest cięższa łódką niż Europa, potrzeba więcej siły i sprawności. A ja miałam dopiero 14 lat i wzrost, który jak wiele osób mi mówiło dyskwalifikuje mnie z żeglowania na Laserze. Prowadziłam już wtedy kilka rozmów na temat zmiany klasy na jakąś dwuosobową łódkę, byłam gotowa się poddać i rozstać z indywidualnym pływaniem. I wtedy zaczęłam pływać na Laserze 4.7. Kadłub został ten sam, zmieniałam część masztu, żagiel i nagle wszystko było lżejsze i łatwiejsze, a nawet mogłam się ścigać z chłopakami i z nimi wygrywać. Laser 4.7 "pokazał" mi co można z Lasera wyciągnąć i jak będzie wyglądało moje żeglowanie z większym żaglem jeśli tylko będę odpowiednio dużo pracować. I tak zostałam na Laserze i żegluję na nim do teraz, a te "obietnice", które dało mi pływanie z mniejszym żaglem się spełniły.

Od jakiej klasy powinny zacząć dzieci?

Dla dzieci zdecydowanie na początek najlepszy jest Optymist. To klasa bardzo popularna w Polsce na której można nauczyć się podstaw, bez względu na to czy potem swoją karierę widzi się na windsurfingu, skiffach, łódkach dwu czy jedno osobowych. Na podstawach wyniesionych z Optymista opiera się żeglowanie na każdym poziomie zaawansowania. A do tego w Polsce naprawdę jest się z kim ścigać. Polscy Optymiściarze zawsze reprezentowali i reprezentują dalej bardzo wysoki poziom na skalę światową. W tym roku Polak ponownie wygrał Mistrzostwa Europy w klasie Optymist. W ogóle Polska ma świetnych żeglarzy, szkoda, że tak mało osób o tym wie.

Co daje żeglarstwo, czego nie dają inne dyscypliny?

Żeglarstwo to szkoła życia, której nie daje wiele innych sportów. Od najmłodszych lat uczy zarówno życia i funkcjonowania w grupie, jak i samodzielności. Pomimo tego, że na wyjazdy jeździ się z kolegami i koleżankami z klubów i kadry, to jednak na wodzie jest się samemu, samemu trzeba zgłosić się do regat i sobie poradzić. Od najmłodszych lat uczy zaradności, przydatnych umiejętności jak obsługa wiertarki czy wbicie gwoździa. Niektórzy ludzie przez całe swoje życie tego nie potrafią. Uczy dążenia do celu i wytrwałości, a do tego daje tą ogromną możliwość jaką jest obcowanie z naturą, daje poczucie wolności kiedy się pływa, znajomości i przyjaźnie na całe życie. W końcu daje to, że staje się żeglarzem. I chociaż nie wiem jak to działa żeglarze to po prostu fajni, uśmiechnięci i otwarci ludzie.

A jak wyglądają obowiązki patrona Energa Sailing Cup?

Moje obowiązki patrona Energa SailingCup to przede wszystkim promować program Energa Sailing. Prowadzę też zajęcia z żeglarstwa dla dzieci objętych programem i będę na obozie w Gdańsku, w miarę możliwości czasowych związanych z tym, że sama trenuje staram się czynnie uczestniczyć w programie. Czerpie mnóstwo przyjemności z przebywania z dziećmi i możliwości przekazywania im tego czego sama już się nauczyłam. I oczywiście sama pływam z logo Energa na łódce w ten sposób promując program.

Jak można pogodzić studia z profesjonalną karierą sportową?

Pogodzenie obowiązków sportowca i studenta umożliwia mi indywidualny tok studiów, organizacja i odpowiednie planowanie czasu. Często trenuję rano, jeszcze przed rozpoczęciem zajęć, staram się nie zarywać nocy z powody nauki, co nie zawsze się udaje, uczyć się systematycznie i nie narzekać a po prostu działać :)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.