Psychologia sportu dzieci. Krok po kroku do mistrzostwa

?Nie od razu Rzym zbudowano? mawiają i ta zasada sprawdza się również w sporcie. Jeśli chcemy, żeby w przyszłości nasze dziecko zostało sportowcem, musimy podążać wyznaczoną ścieżką i doceniać każdy wykonany krok na przód. Inaczej nie będzie ani sukcesów, ani motywacji, a przede wszystkim dobrej zabawy, którą powinien być sport.

Kiedy słyszymy o sukcesach profesjonalnych sportowców, niemal zawsze w tle pojawia się informacja o współpracy z psychologiem, o motywacji. Z resztą, kto uprawiał sport, ten wie, że ważne jest nie tylko przygotowanie fizyczne, a przede wszystkim "głowa". Choć w sporcie dzieci areny zmagań są nieco mniejsze, osiągnięcia nieco słabsze, to emocje towarzyszące zawodnikom są takie same.

Najmłodsi bez odpowiedniego nastawienia, nie tylko nie osiągną sukcesów, kiedy zajmą się jedną z dyscyplin, ale w ogóle nie zaczną przygody ze sportem.

Krok 1.

Nic lepiej nie zachęci ich do aktywności fizycznej, niż przykład rodziców. Jeśli dorośli aktywnie spędzają czas wolny, możemy być pewni, że bakcyla złapią też dzieci. Samo wydawanie komend: pograj w piłkę, idź na rower, przy braku ruchu u dorosłych nic nie da. Dlaczego?

- Dlatego, że dzieci traktują sport jako dobrą zabawę, to nie ma być przykry obowiązek, a sposób na wspólne spędzanie czasu - odpowiada psycholog olimpijska, Katarzyna Selwant * na co dzień współpracująca również z małymi sportowcami. - Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko chciało na przykład jeździć na rowerze bez opieki, towarzystwa - dodaje.

Na rozbudzenie w dziecku miłości do sportu nie warto czekać. Szczególnie ważne, żeby w wieku tak zwanego "złotego rozwoju" (3-7 lat), kiedy w ciele kształtują się wszystkie cechy sprawnościowe: następuje wzmocnienie mięśni i kośćca, dojrzewają wyższe ośrodki układu nerwowego, zapewnić małemu człowiekowi jak najwięcej ruchu. Takie przygotowanie ogólnorozwojowe przyda się potem w każdej dyscyplinie.

Krok 2.

Jeśli jesteśmy już krok dalej, udało nam się obudzić w dziecku sportową pasję. Chcemy je zapisać na treningi. Przy wyborze dyscypliny nie kierujmy się własnymi ambicjami! Niektóre sporty mogą uchodzić za bardziej, inne za mniej prestiżowe, ale nie to powinno być argumentem, który zaważy na decyzji. Do sportu nie wolno zmuszać.

Marcin Gortat, lider polskiej kadry, zanim zaczął grać koszykówkę w wieku 18 lat, trenował lekkoatletykę, piłkę nożną, próbował też boksu. Ogromną rolę w sportowym wychowaniu odegrali jego rodzice, oboje zawodowi sportowcy. - Przykład najlepszych pokazuje, że można zacząć karierę sportową od ogólnorozwojowych aktywności, mieć przygody z różnymi dyscyplinami, a dopiero potem wybrać tę jedyną, w której zostanie się mistrzem. Kiedy nasze dziecko jest młodsze, ważne, żeby mogło spróbować różnych sportów - mówi psycholog.

Krok 3.

Wykonaliśmy kolejny krok. Dyscyplina wybrana, dziecko zakochane. Tylko który klub wybrać? Temu trenerowi dziwnie patrzy z oczu, a tamten za bardzo podnosi głos. To bardzo trudna i ważna decyzja, komu powierzymy pod opiekę nasze dziecko. Czy na pierwszy rzut oka możemy ocenić, czy trener nie okaże się psychopatą? A czy na pierwszej randce jesteśmy w stanie powiedzieć, że osoba, którą spotkaliśmy, jest tą jedyną, na całe życie? Niektórzy mówią, że tak. Zamiast jednak ufać szóstemu zmysłowi, postawmy na doświadczenie. Spójrzmy na dorobek sportowy pedagoga, prześledźmy karierę jego wychowanków. - Patrzmy też na sposób komunikacji trenera z rodzicami i zawodnikami. Jeśli on nam odpowiada i jest dla obu stron zrozumiały, istnieje ogromna szansa na owocną współpracę - radzi psycholog olimpijska.

Krok 4.

Dziecko nie może żyć bez sportu, trenuje ukochaną dyscyplinę. Trener właśnie uznał, że czas na pierwsze zawody. Jechać z dzieckiem? To zależy od charakteru naszej pociechy. Niektórzy potrzebują wsparcia najbliższych podczas startów. Inni natomiast wolą z wyzwaniem mierzyć się samotnie, a obecność rodziny na trybunach wyzwala w nich dodatkową presję wewnętrzną.

Istnieje sposób, żeby przekonać się, jakim typem charakterologicznym jest nasze dziecko. - Raz pojedźmy z nim, a następnym razem wyślijmy go z rodzicami kolegi z klubu lub ciocią. Po zawodach mały sportowiec stwierdzi, że albo brakowało mu mamy i taty, albo że było świetnie bez nich. Komunikat wcale nie musi być bezpośredni, dlatego słuchajmy uważnie - proponuje psycholog

Na pewno, jeśli nie potrafimy utrzymać dystansu i wcześniej przejawialiśmy zadatki na szalonego rodzica, który pokrzykuje na sędziego i rywali naszego dziecka a nerwy ma w postronkach, powinniśmy zostać w domu, by nie deprymować i nie zawstydzać pociechy. Zawody sportowe to mnóstwo emocji, z którymi startujący musi sobie poradzić, wcale nie potrzebuje takich "dodatków". Koniecznie powinniśmy utrzymać dystans, pamiętać, że to nie my bierzemy udział w rywalizacji i wynik w sporcie często bywa rzeczą nieprzewidywalną, będącym wypadkową wielu czynników.

Krok 5.

Czasem się wygrywa i wtedy jest o wiele łatwiej, a czasem w sporcie odnosi się również porażki. Jak zareagować wówczas? Przede wszystkim analizę błędów przeprowadzić dopiero, gdy opadną emocje. Jeśli widzimy, że dziecko bardzo przeżywa porażkę, poczekajmy. Tymczasem rozmawiajmy z nim za pomocą pozytywnych komunikatów. - Z porażki możemy nauczyć się więcej niż ze zwycięstwa. Ważne tylko, żeby odpowiednio do niej podejść. Powiedzmy dziecku, że "jeśli przegrywać, to z najlepszymi", przypomnijmy, że kolejne zawody są niedługo i ma szansę się poprawić. Dzięki nowemu doświadczeniu, jakim jest przegrana, będzie mu łatwiej następnym razem nie popełnić tych samych błędów - twierdzi psycholog olimpijska, Katarzyna Selwant.

Jeśli dziecko odniosło sukces - zajęło miejsce na podium - cieszmy się, celebrujmy, ale jednocześnie uczmy postawy fair. Koniecznie podziękujmy rywalom za współzawodnictwo.

Krok 6.

Często dziecko zdolne pod wpływem sukcesów osiada na laurach. Na treningi chodzić mu się nie chce, bo jest najlepsze, zawody wygrywa. Zwracać mu uwagę, na niewłaściwe zachowanie, to jak rzucać grochem o ścianę.

W takiej sytuacji bardzo ważne jest zachowanie trenera. Jeśli wszystko wygrywamy, to może mamy postawione niezbyt wymagające cele w tym sezonie i należałoby je zmienić? Warto porozmawiać z prowadzącym dziecko szkoleniowcem.

Krok 7.

Czasem jednak bywa tak, że przychodzi kryzys trudny do zwalczenia. Po prostu naszemu sportowcowi przestaje mu się chcieć. A my zdążyliśmy już zainwestować czas, wysiłek no i nie ukrywajmy pieniądze też. Co robić?

- Przypomnijmy zwycięstwa, wskażmy korzyści - te towarzyskie, zdrowotne. Przypomnijmy także, że uprawianie tej dyscypliny to wyjazdy na obozy treningowe do ciekawych miejsc - proponuje sposób na motywację Katarzyna Selwant. Jeśli to nie pomoże, powinniśmy się zgodzić na przerwę. Każdy miewa gorszy czas i musi odpocząć. - Mali sportowcy, często po krótkiej rozłące ze sportem zaczynają tęsknić za ustabilizowanym rytmem dnia, jaki nadają treningi - wskazuje psycholog.

Czasem jednak bywa tak, że po prostu "coś się wypaliło" i powrót do jest niemożliwy. Wówczas należy wykonać krok w bok i "przejść" do sportu rekreacyjnego. Na pewno nie rezygnować z aktywności fizycznej w ogóle.

*Katarzyna Selwant - psycholog olimpijski, nominowany psycholog PKOl, wielokrotna mistrzyni Polski w curlingu. Na co dzień współpracuje ze sportowcami małymi i dużymi.

Jak dobierać obciążenia treningowe dzieciom? Z głową - rozmowa z fizjologiem

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA