Tomasz Dębicki: To efekt nagromadzenia się wielu negatywnie oddziałujących czynników. Najważniejszy to ten, że grupa dobrych piłkarzy nie stworzyła dobrego zespołu. Indywidualności nie były na boisku jednym bijącym sercem, walczącym za wszelką cenę o zwycięstwo, o jak najlepszy wynik dla Zagłębia.
- Jesteśmy w trakcie opracowywania diagnozy, której efektem będzie zestawienie konkretnych wniosków na przyszłość. Dlatego nie chciałbym jeszcze odpowiadać na to pytanie. Wszystko było w nogach piłkarzy i w rękach sztabu szkoleniowego. My, zarządzający klubem, naprawdę stworzyliśmy zespołowi bardzo dobre warunki nie tylko do walki o utrzymanie, ale do gry o znacznie wyższe cele. Tu nie chodzi o pretensje i wylewanie żalów, jednak naszym piłkarzom niczego nie brakowało. Skończyło się tak, że zespół spadł. Dlatego dzisiaj bardzo ważna jest szczegółowa analiza, która umożliwi wyeliminowanie podobnych błędów w przyszłości. Zagłębie musi wyjść z tego dużo silniejsze.
- Przed sezonem zespół miał postawione dwa cele - awans do górnej ósemki w lidze i powalczenie o zdobycie Pucharu Polski. Byliśmy bardzo blisko triumfu w finale pucharu. Wielu ekspertów twierdzi, że zdobycie Pucharu pomogłoby nam w utrzymaniu. Od ostatecznego sukcesu oddzielił nas niewykorzystany rzut karny.
- Byłem bardzo rozczarowany, że nasi kibice nie pojawili się na Stadionie Narodowym. Fani Zagłębia argumentowali takie posunięcie solidarnością z zaprzyjaźnionymi kibicami Zawiszy, którzy ze względu na spór z właścicielem bojkotują mecze bydgoskiej drużyny. Nie chcę mówić, że przegraliśmy finał, gdyż na trybunach nie było lubińskich kibiców. Ale gdyby pomogli nam swoim dopingiem, byłby to dodatkowy bodziec dla piłkarzy.
- Ciężko to racjonalnie wytłumaczyć. Zabrakło mentalnej determinacji. Trener nie sprawił, że grający na boisku piłkarze poszliby za siebie w ogień. Poza tym zatrudnialiśmy trenera Lenczyka z myślą, że spokojnie wprowadzi zespół do górnej, mistrzowskiej ósemki. W opinii trenera w wielu ważnych momentach zabrakło szczęścia. W mojej opinii problem był głębszy.
- Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale nie można wykluczyć, że budżet zostanie zmniejszony. Redukcji nakładów chcielibyśmy uniknąć w przypadku Akademii Piłkarskiej. Tym bardziej że Akademia Piłkarska jest dla KGHM elementem szerszego działania. Akademia jest ważnym elementem programu EKO-Zdrowie z obszaru społecznej odpowiedzialności biznesu, którego jednym z celów jest promocja zdrowego stylu życia wśród dzieci i młodzieży regionu. Ważne jest też to, że Akademia rośnie i rozwija się, co pozwolić osiągnąć sukces sportowy w przyszłości. Naszym celem jest stworzenie klubu o mocnych fundamentach, którego siłą jest zdolna młodzież. Dzięki KGHM-owi chcemy stworzyć młodym piłkarzom jak najlepsze warunki do rozwoju i wychowywać ich poprzez sport.
- Mamy szeroko zakrojony plan inwestycji w infrastrukturę. Już zbudowaliśmy trzy boiska, a w tym roku powstanie kolejne - ze sztuczną nawierzchnią. Obiekt będzie miał trybuny i sztuczne oświetlenie. Poza tym czeka nas budowa bursy dla młodych zawodników trenujących w Akademii, którzy są spoza Lubina. Docelowo planujemy, aby w bursie było miejsce dla 80-90 graczy. Na pewno część środków zainwestujemy w naszych trenerów, aby podnosili swoje umiejętności. To wyjątkowo ważna kwestia, jedna z bardziej kluczowych w rozwoju Akademii. Szkoleniowcy tam pracujący podpatrują dyrektora Richarda Grootscholtena, wysyłamy ich też do zagranicznych klubów, aby mogli zobaczyć, jak szkoli się młodzież w najlepszych klubach Europy. Nasi trenerzy z Akademii byli już m.in. w Benfice Lizbona.
- Nie ma wątpliwości, że szybki powrót do ekstraklasy, to nadrzędny cel. A wizja długofalowa zakłada, że Akademia Piłkarska będzie fundamentem Zagłębia. Ona ma dostarczać dobrze, nowocześnie wyszkolonych zawodników, którzy powinni trafiać do pierwszej drużyny i stanowić o jej sile. Oczywiście grając samymi wychowankami, nie zrobimy awansu, ale z roku na rok będą odgrywać coraz większą rolę w zespole. W składzie będzie też miejsce dla doświadczonych graczy, to od nich młodsi będą się uczyć. Dlatego - w kontekście walki o awans - chcemy utrzymać trzon drużyny z ekstraklasy oraz wzmocnić go doświadczonymi piłkarzami.
- Wspólnie z trenerem Stokowcem odbyliśmy szereg rozmów z zawodnikami, których efektem są przemyślane decyzje personalne. Pozostali z nami piłkarze, którzy są zdeterminowani, aby walczyć o powrót do ekstraklasy.
- Otrzymał od nas propozycję, wybrał jednak coś innego. Chciał grać w ekstraklasie.
- Bardzo chcemy go zatrzymać, niemniej dużo może zależeć od atrakcyjności ewentualnych propozycji transferowych, które otrzymamy.
- Tworząc nowe Zagłębie, chcemy opierać drużynę przede wszystkim na młodych Polakach, szczególnie na własnych wychowankach, uzupełniając skład doświadczonymi piłkarzami ligowymi.
- Właściciel ma prawo wyrażać niezadowolenie z wyników sportowych klubu. Dlatego pracujemy nad diagnozą zaistniałej sytuacji oraz jej naprawą.
- Dzisiaj mamy silną Akademię Piłkarską, zarówno pod względem jakości szkolenia, jak i infrastruktury. Nasza młodzież to widzi i 16-17-letni wychowankowie Zagłębia dochodzą do wniosku, że to jeszcze za wcześnie na wyjazd.
- W ekstraklasie. Z dodatkową satysfakcją, że do awansu w znaczny sposób przyczynili się nasi wychowankowie i młodzi ligowi piłkarze, głodni sukcesu.