Łyżwy dla dzieci. Jak być bezpiecznym na lodowisku

Tej zimy lodowiska są niemal w każdym mieście, a w tych większych w każdej dzielnicy. Zainteresowanie jest ogromne, dzieci chcą wypróbować prezenty od Mikołaja i biada rodzicom, jeśli odwlekają tę przyjemność w nieskończoność. Niestety, nie każdy z nas ma świadomość, jak powinno wyglądać bezpieczne wyjście z dzieckiem na publiczne lodowisko, dlatego zdecydowaliśmy się zrobić mały poradnik. Żeby nam wszystkim jeździło się lepiej. I bezpieczniej.

Więcej o łyżwach dla dzieci przeczytasz na stronie internetowej Walley.pl

Ubiór

Niezależnie od tego, czy wybieramy się do krytej hali, czy pod namiot, czy na odkryte lodowisko, musimy pamiętać żeby mieć:

1. Rękawiczki. Najlepiej pięciopalczaste (dobrze jest też mieć jedne na zmianę). Na początku przewracamy się często, a kontakt z zimnym lodem może być przykry. Rękawiczki są też ważne z innego powodu - nie lubimy siać grozy, ale nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć, co się stanie, jeśli się przewrócimy i ktoś najedzie nam na dłoń. Bez rękawiczek może się to skończyć bardzo źle. Tyczy się to nie tylko dzieci początkujących. Te bardziej zaawansowane chętnie się ścigają, bawią w berka i im też zdarzają się upadki.

2. Kask. Bezwzględnie w przypadku początkujących dzieci, które nie mają jeszcze tak dobrze rozwiniętej koordynacji i równowagi. Wystarczy chwila nieuwagi, nogi uciekają do przodu, dziecko przewraca się na plecy i może uderzyć głową o lód. W kasku nic się nie stanie. Jeśli wybieramy się na ślizgawkę z dzieckiem bardziej zaawansowanym, można pomyśleć o specjalnie usztywnianej czapce. Na ślizgawki przychodzą różne osoby. Zdarzają się też tacy, którzy bardzo lubią prędkość, co nie zawsze niestety idzie w parze z wysokimi umiejętnościami. Dlatego przezorny zawsze ubezpieczony i lepiej jest mieć na głowie kask.

3. Grubsze, oddychające spodnie. Niwelują ból przy upadkach i dają poczucie komfortu. Pomyślcie sami, czy dobrze czulibyście się siadając w dżinsach na śniegu lub wilgotnym podłożu?

Ogólna zasada jest taka, ubieramy się wygodnie, "na cebulkę", długie szaliki zostawiamy w domu. Kurtki, nie płaszcze. Zapinamy okrycie przed wejściem na taflę. Nie robimy z siebie batmana.

Zakładanie łyżew

Niezależnie od tego, czy mamy swoje łyżwy, czy wypożyczone, powinniśmy poświęcić chwilę na ich prawidłowe założenie. Sprawdzamy, czy języki butów się dobrze układają i czy rozmiar jest dobry (na stojąco!). Jeśli mamy buty wiązane, to zaciskamy sznurówki od samego dołu (częsty błąd to "luzy" przy kostkach) do góry. Góra buta musi być dobrze zawiązana, nie może być możliwości włożenia do środka palców. Przy łyżwach plastikowych sprawdzamy, czy wszystkie klamry są dobrze zaciśnięte i czy równo mocno w obu butach.

Wejście na lód

Z wejściem na lód jest podobnie, jak z włączaniem się do ruchu drogowego. Trzeba się rozejrzeć, czy nikt akurat nie przejeżdża i czy możemy bezpiecznie wejść. Na ślizgawkach obowiązuje ruch jednokierunkowy, który co około pół godziny powinien zostać zmieniony. Nie jeździmy pod prąd ani w poprzek. Jeśli decydujemy się na jazdę tyłem, musimy cały czas kontrolować, co dzieje się za nami. Zabronione są wszelkiego rodzaju arabeski oraz jaskółki. Środek tafli z reguły przeznaczony jest do nauki jazdy lub dla bardziej zaawansowanych, jeśli chcą poćwiczyć coś, co odbiega od zwykłej jazdy. Dobrze jest przed wejściem na lód zapoznać się z regulaminem.

Jeśli wchodzimy z początkującymi dziećmi, bądźmy blisko bandy. Uwaga, nie mylić z "trzymajmy się obiema rękami bandy"! Jest to bardzo zdradliwe, nawet nie zauważamy, kiedy nogi wyjeżdżają do przodu, ręce zostają na bandzie i o kontakt głowy z bandą nietrudno. Jedna ręka może lekko dotykać bandy, druga powinna być wyciągnięta do boku. Dzięki temu złapiemy równowagę. Stopy "uśmiechnięte", zwrócone palcami lekko na boki, lekko ugięte. I zaczynamy naukę chodzenia. Unosimy kolana na zmianę w górę i "tupiemy". Więcej o nauce jazdy na łyżwach przeczytasz tu.

Nie polecamy podtrzymywania dziecka z tyłu - z reguły wykorzystuje ono wtedy sytuację i wiesza się całym ciężarem na rodzicu. Uwierzcie nam na słowo - kręgosłup od tego boli Możemy jechać tyłem przed dzieckiem i delikatnie podtrzymywać mu ręce lub iść z boku i zastępować bandę. Na pewno nie ciągniemy dziecka za rękę (lub dwie - rodzice po obu stronach) jadąc szybko - nieprzyzwyczajone dziecko nie będzie uginało kolan i siła "wyrzuci" je na najbliższym zakręcie. Nie podtrzymujemy dziecka zza bandy ani nie chodzimy za bandą trzymając za rękę dziecko stojące na lodzie! Niektóre lodowiska dopuszczają wchodzenie rodziców w butach na lód dla podtrzymania dzieci - nie jest to jednak mile widziana praktyka - na butach nanosi się błoto i piasek, które później niszczą łyżwy.

Uczymy dzieci, że po każdym upadku powinny się jak najszybciej podnosić , żeby nie stwarzać zagrożenia. Jak się podnieść? Klękamy na kolanach, unosimy jedną nogę, opieramy łyżwę na lodzie i albo opieramy obie ręce na kolanie, naciskamy na nie i unosimy pupę, albo opieramy ręce na lodzie i również unosimy pupę, starając się podnieść i postawić drugą stopę.Generalnie jeśli zdarzy się upadek, nie celebrujemy wstawania, a dzieci - zanim nie wstaną staramy się jak najszybciej osłonic od strony nadjeżdżających innych uczestników ślizgawki.

Nie robimy poprawek w stroju, stając wśród jeżdżących jak przysłowiowy "słup soli", a tym bardziej nie klękamy na lodzie, chcąc poprawić wiązanie naszego łyżwiarskiego obuwia. Najpierw zjeżdżamy pod bandę, lub schodzimy z tafli i wtedy dopiero zabieramy się za poprawki.

Oczywiście zachęcamy do skorzystania z porad instruktora - pomoże prawidłowo zacząć chodzić i się odbijać, pokaże postawę łyżwiarską.

Zejście z lodu i zdjęcie łyżew

Jeśli przyszliśmy w swoich łyżwach, od razu po zejściu z tafli zakładamy na nie ochraniacze, żeby nie tępić płóz. Jeśli na łyżwy nie założyliśmy ochraniaczy, nie chodźmy w nich tam, gdzie nie ma gumowych chodników. Spotkanie łyżew z kamiennym lub betonowym podłożem natychmiast je nie tylko tępi, ale też niszczy. Po zdjęciu butów należy przetrzeć łyżwę szmatką lub papierowym ręczniczkiem/chusteczką i założyć na nie materiałowe ochraniacze - żeby płozy nie pokryły się rdzą. Jeśli wypożyczaliśmy sprzęt - również przetrzyjmy go i oczyśćmy ze śniegu przed oddaniem. W końcu ma służyć dobrze i długo kolejnym ślizgawkowiczom. No i nam, kiedy ponownie zawitamy na ślizgawkę.

Jeśli zastosujecie się do naszych rad, to gwarantujemy, że nie dość, że miło i w ruchu spędzicie rodzinnie czas, to jeszcze wasze dziecko samo upomni się o kolejne wyjście na łyżwy. A w zdrowym ciele zdrowy duch!

*Jacek Tascher

Mistrz i wicemistrz Polski w łyżwiarstwie figurowym - w konkurencji solistów i par tanecznych. Reprezentował kraj na Mistrzostwach Europy i Świata. Trener II klasy, absolwent warszawskiej AWF. Wieloletni szef wyszkolenia Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego, od 1996 roku komentator Eurosportu. Towarzystwo Łyżwiarstwa Figurowego Walley założył w 1991 roku i od tego czasu promuje łyżwiarstwo amatorskie w Polsce. Od kilku lat towarzyszy mu córka Magdalena, a Walley ma swoje oddziały w Warszawie, Łodzi, Skawinie i Krakowie. Prywatnie mąż i wielbiciel zwierząt.

*Magdalena Tascher

absolwentka Europeistyki UW. Na łyżwach od dziecka, wiele lat trenowała też taniec nowoczesny. Zna trzy języki obce, okres studiów dzieliła między staż w Berlinie, a pobyt w Moskwie, gdzie miała okazję podglądać, jak pracują najlepsi trenerzy łyżwiarstwa figurowego. Rozwijanie szkoły nauki jazdy na łyżwach Walley oraz wyczynowej grupy łyżwiarskiej Walley Ice Story a także praca przy dużych sportowych imprezach to jej pasja. Praca z dziećmi sprawia jej największą radość.

Jak poznać ośrodki narciarskie przyjazne dzieciom

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA